Czym tak naprawdę jest pretensja? W większości przypadków, moim zdaniem, jest to po prostu niewyjaśnione nieporozumienie – czyli brak pełnego porozumienia między dwoma osobami. Taka sytuacja przeradza się u jednej z tych osób w poczucie krzywdy, czyli w pretensję. Tymczasem takie nieporozumienie można szybko wyjaśnić poprzez rozmowę.
Przykład z naszej rodziny: wracam samochodem do domu – miałem być na 17:00, a jestem w domu o 17:30. U mojej żony rodzi się pretensja: „przecież miałeś wrócić na 17:00, bo ja wychodzę dzisiaj na spotkanie”. Od razu zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że ja nie przywiązałem wystarczająco dużej wagi do niespóźnienia się, bo żona nie przyłożyła wystarczająco dużej wagi do tego, aby mi jasno zakomunikować, że to spotkanie jest dla niej bardzo ważne i, że ona chce się na nim pojawić punktualnie. Ja, na przyszłość, poprawię się i będę starał się lepiej słuchać żony. A żona też poprawi się i będzie mi dawać jaśniejsze komunikaty. Sprawa załatwiona. Nieporozumienie wyjaśnione.
Takie niewyjaśnione nieporozumienie mogłoby się przerodzić w przekonanie: „ty zawsze się spóźniasz”, a potem w „nie mogę na tobie nigdy polegać”, a potem w „ty mnie nigdy nie słuchasz” – taka lawina złych myśli, która może zmienić nastawienie do drugiego człowieka z przyjaciela na wroga. Ja widziałem taki związek, w którym dominowały wzajemne pretensje i niewyjaśnione urazy. Nie wyobrażam sobie, jak ja mógłbym być w takim związku. Nie wyobrażam sobie, jak można nie wyjaśniać nieporozumień z najbliższą osobą. Nie wyobrażam sobie, jak można mieszkać pod jednym dachem z osobą, którą traktuję jak wroga.