Gdybym miał zdefiniować to, na czym polega męski świat, męskie życie, to jest ono rozciągnięte między dwoma wartościami: między poczuciem misji i odpowiedzialności za bieg życia tego świata, a poczuciem odpowiedzialności za bliskich. Nie ma faceta tak bez jednego, jak bez drugiego.
Wzorem męskiego życia jest, oczywiście, życie Jezusa. On też rozeznawał swoją misję, którą otrzymał do Ojca, wtedy, gdy przebywał na pustyni. 40 dni, które tam spędził, to nic innego jak męska inicjacja. To tam wykuwały się w nim cechy, które były ważne ze względu na jego misję. Przede wszystkim musiał sobie uświadomić, jakie ma zadania do wykonania. Równocześnie musiał wiedzieć, jakimi zasadami się kieruje i czy wytrwa, czy jest wystarczająco dobrze wytrenowany. Skoro chciał walczyć ze złem, ze Złym, musiał mieć mięśnie, umiejętności, inteligencję. Musiał mieć to wszystko, by wygrać. To samo dotyczy każdego mężczyzny.
Nie ma faceta bez misji. W filmach wojennych widzimy wielu mężczyzn, którzy bez wahania mówią: „Idę!”. I to jest męskie. Bo jak jest sprawa, facet wtedy ożywa i czuje, że to jest jego sprawa. Ale równocześnie po drugiej stronie są bliskie mu osoby: żona, dzieci, rodzina, o które z natury dba, za które czuje się odpowiedzialny. I to rozpięcie pomiędzy misją, a odpowiedzialnością za bliskich jest takie najbardziej charakterystyczne dla faceta.
A to, co jest pośrodku to całkiem naturalne w życiu faceta rzeczy. Gdy byliśmy chłopakami, to psuliśmy zabawki, bo mieliśmy potrzebę dowiedzieć się, jak ten świat jest skonstruowany. Więc, po pierwsze, facet z natury ma ciekawość poznawczą. Chce znać, wiedzieć, rozumieć. Jest w nim potrzeba szukania prawdy. Po drugie: nie ma faceta bez wyzwań. Jak stoi drzewo, to drzewo mówi do faceta, że trzeba na nie wejść. I to jest naturalne dla faceta, że wchodzi się aż na wierzchołek. Po trzecie, męską sprawą jest mieć zasady. Nawet pseudokibice mają zasady. Po czwarte, wiadomo, facet musi mieć mięśnie. Z prostego powodu: jak ktoś nie ma mięśni, obojętnie czy kobieta, czy mężczyzna, to wie, że jest słaby i musi się bać. Mięśnie oznaczają, że facet jest gotowy do wyzwań, że jakby coś się działo, nie daj Boże, trzęsienie ziemi, pożar, wypadek – ma mięśnie, może zareagować. A jak nie ma, to się boi.
Na pewno tym, czego facet musi się uczyć jest delikatność, wrażliwość, zdolność porozumienia się, empatia. I tutaj ogromne znaczenie w życiu mężczyzny odgrywa kobieta, dzięki której może rozwinąć te części siebie, które z tej natury chłopięcej nie wynikają. Są ukryte, ale wymagają stymulowania, żeby mogły zafunkcjonować.
Obserwuję wielu mężczyzn i cały czas widzę, że tak naprawdę w ich życiu chodzi o dwie rzeczy: o misję i odpowiedzialność za bliskich. Taka jest hierarchia wartości w życiu faceta.